piątek, 20 lutego 2015

Dzień 5

Jesteśmy na półmetku obozu. Na nartach już wszyscy sami wjeżdżają wyciągiem na górę. Teraz pan Cebula tylko doskonali z nami technikę jazdy. Dzionek był pełen emocji. Rano narty. Popołudniu szaleństwa na śniegu, czyli zjazdy na saneczkach, budowanie fortecy i radosne brodzenie w prawie metrowych zaspach. Po kolacji urodzinowe przyjątko Martyny, która właśnie skończyła 13 lat. Był tort, cukierki, życzenia. Część, głównie młodsi uczestnicy z zapałem tworzyli biżuterię, którą zamierzaja obdarować najbliższych. Jutro dzień bez nart, więc ruszamy na podbój Gubałówki. 

Autorami relacji są "Lody śmietankowe", czyli najstarsze dziewczyny:

Dzisiaj były moje urodziny :) Wielką niespodzianką dla mnie był tort, z którego zdmuchnęłam równo 13 świeczek. Na nartach przewróciłam się tylko raz. To cud.
Martyna Walenczak

Dzisiaj były urodziny Martyny! wszystko było fajnie, ale najlepszy był tort przełożony nutellą i dżemem. Mmm....
Agata Psiuk

Hura! Pobawiłam się w instruktora! Nauczyłam Martynkę jeździć na krawędziach. Ciekawe było uczenie tak szalonej i samodzielnej osoby, ale udało się. Jestem z siebie dumna.
Maja Grodzka

Dzisiaj był dziwny dzień. Na początku zgubiłam torbę, z resztą ulubioną. Miałam tam wszystkie niezbędne przedmioty, takie jak portfel i telefon (były tam również dokumenty, ale widocznie Wice nie są one niezbędne). Na szczęście wszystkie zgubione rzeczy znalazły się. O mało nie udusiłam pani wychowawczyni, gdy wręczyła mi zgubę. W dodatku coraz lepiej jeżdżę na nartach. Ten dzień był dziwny.
Wiktoria Sawicka

Ala i Hania wytrwale każdego dnia piszą krótką relację:

Dzisiaj z Agatą i Wiktorią budowaliśmy totem ze śniegu, który zbudowali chłopcy. Na początku to miał być totem, potem rzeźba butelki coli, a później pingwin. Był pyszny tort z okazji urodzin Martyny.
Hania Maksymowicz

Hura! To mój najlepszy dzień na obozie. Na początku pan instruktor pozwolił mi jeździć samej. Po obiedzie poszliśmy na sanki i też było ekstra. Wieczorem były urodziny Martyny. Po zjedzeniu tortu robiliśmy kamienną biżuterię.
Amelia Kolczyńska

Właśnie minęła północ, dzieci smacznie śpią, kombinezony i buty się suszą, a my, czyli ta okropna kadra, kombinujemy, jak uatrakcyjnić naszym milusińskiem kolejny dzionek. Dzieciaki są super. Rodzice, możecie być z nich dumni!

Pozdrawiamy, 
Wakacjusze